***
Życie nasze spostrzegam jako realna farsę, której już nie krytykuje, kpie ze wszystkiego i z samego siebie. Podobnie jak w systemie luster bez końca odbijających się wzajemnie, gdzie żaden kształt nie jest ostateczny i każdy może być wyśmiany i ukazany jako twór czystej wyobraźni. Myślę, ze to co dla mnie najistotniejsze w życiu jak i sztuce to niedopowiedzenia do realnych sytuacji, to różnice wymykające się spod kontroli jak i klarownej interpretacji.
Moje najnowsze projekty oscylują wokół powyższych stwierdzeń i zapytań. Funkcjonują na granicy światów urojonych i realnych, są narcystycznymi odbiciami naszych wnętrz, ginącymi z tęsknoty za nieosiągalnym przedmiotem naszych uczuć.
Projektem tym rozpoczynam nowe realizacje, przyjmujące formę słownika pojęć, słów. Każdy projekt dotyka jednego słowa, pojęcia zaczerpniętego z terminologii rzeczywistości. Powyższy projekt powstaje wokół problemu pytającego o granice realności odbicia wobec pragnienia.
Is there anybody?
Czy jest tam ktokolwiek?
There is no one.
Tam nie ma nikogo.